Cookies Ta strona wykorzystuje pliki cookies (niewielkie pliki tekstowe przechowywane przez przeglądarkę internetową na urządzeniu użytkownika) m.in. do analizy statystycznej ruchu, dopasowania wyglądu i treści strony do indywidualnych potrzeb użytkownika). Pozostawiając w ustawieniach przeglądarki włączoną obsługę plików cookies wyrażasz zgodę na ich użycie. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystanie plików cookies zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Repertuar RepertuarEN
Opera

Nabucco

Giuseppe Verdi
Giuseppe Verdi
Maria Sartova
2 godziny 40 minut

Dostępne terminy

data
godzina
miejsce
informacje
bilety
20 czerwca 18:30, czwartek
20 czerwca, czwartek
18:30
Duża Scena
25. Letni Festiwal Opery Krakowskiej
22 czerwca 18:30, sobota
22 czerwca, sobota
18:30
Duża Scena
25. Letni Festiwal Opery Krakowskiej

szczegóły

informacje T_DETAILS_SHOW_MORE

czas trwania
2 godziny 40 minut | 2 przerwy
kompozytor
Giuseppe Verdi
libretto
Temistocle Solera wg Auguste’a Anicet-Bourgeois i Francisa Cornue
premiera światowa
9.03.1842, Regio Teatro alla Scala, Mediolan
polska premiera
25.02.1854, Teatr Wielki
premiera w Operze Krakowskiej
09.03.2024
język spektaklu
Oryginalna włoska wersja językowa z polskimi i angielskimi napisami
opis
Akcja opery rozgrywa się około 604-562 r. przed narodzeniem Chrystusa, kiedy to Nabuchodonozor, słynny król Babiloński zdobywa Jerozolimę, stolicę Judy, uprowadzając część Żydów do Babilonii. 
„Nabucco” to opera pełna uniesień, zemsty, miłości, nienawiści i szantażu, które prowadzą do przebaczenia i przemiany bohaterów.
Walka o władzę, rozlewy krwi i konflikty natury religijnej, politycznej i rodzinnej są motywem przewodnim dzieła. 
Trójkąt miłosny między zakochaną w Ismaelu Abigaille, a jego wybranką serca Feneną, rodzi wiele emocji.

realizatorzy i obsada T_DETAILS_SHOW_MORE

realizatorzy
Kierownictwo muzyczne: José Maria Florêncio

Reżyseria: Maria Sartova

Scenografia i projekt animacji: Damian Styrna

Kostiumy: Anna Chadaj

Choreografia i ruch sceniczny: Jakub Lewandowski

Reżyseria światła: Bogumił Palewicz

Przygotowanie chóru: Janusz Wierzgacz

Animacja: Eliasz Styrna

Asystent reżysera: Anna Popiel

Asystent kierownika muzycznego: Miłosz Korpol

Inspicjent: Mateusz Makselon, Agnieszka Sztencel

Sufler: Maria Mitkowska, Dorota Sawka
obsada
NABUCCO | Andrzej Dobber, Leszek Skrla (20, 22 VI), Adam Zaremba

ABIGAILLE | Oksana Nosatova (20, 22 VI) Jolanta Wagner, Iga Caban

ISMAELE | Tomasz Kuk (20, 22 VI), Łukasz Gaj 

ZACCARIA | Wołodymyr Pańkiw (20, 22 VI), Taras Shtonda, Grzegorz Szostak 

FENENA | Monika Korybalska (20, 22 VI), Elżbieta Wróblewska 

ARCYKAPŁAN BAALA | Sebastian Marszałowicz (20, 22 VI), Wołodymyr Pańkiw, Sławomir Broś 

ABDALLO | Jarosław Bielecki (20, 22 VI), Janusz Dębowski, Michał Kutnik 

ANNA | Agnieszka Kuk (20, 22 VI), Iwona Socha, Karin Wiktor-Kałucka 



OBSADA BALETU:

URZĘDNICY | Angel Martinez-Sanchez, Gabriele Togni

JEREMIASZ-PROROK | Yauheni Raukuts

ALTER-EGO ABIGAIL | Agata Steinke, Teresa Żurowska

CZARNOKSIĘŻNIK | Maciej Pluskowski

Orkiestra, Chór i Balet Opery Krakowskiej i Chór Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie.
Dyrygent: José Maria Florêncio

bilety T_DETAILS_SHOW_MORE

Kategoria P - 2023/2024
miejsca I Loża Marszałkowska
200 zł
miejsca II Amfiteatr rzędy IV-IX
170 zł
miejsca III Amfiteatr rzędy I-III i X-XII
150 zł
miejsca IV Amfiteatr miejsca boczne i rzędy XIII-XIV; Loże boczne Prawa i Lewa
120 zł
miejsca V Balkon rzędy I-II
100 zł
miejsca VI Balkon rzędy III-IV
90 zł
Kategoria S - 2023/2024
miejsca I Loża Marszałkowska
160 zł
miejsca II Amfiteatr rzędy IV-IX
120 zł
miejsca III Amfiteatr rzędy I-III i X-XII
100 zł
miejsca IV Amfiteatr miejsca boczne i rzędy XIII-XIV; Loże boczne prawa i lewa
70 zł
miejsca V II Balkon rzędy I-II
60 zł
miejsca VI II Balkon rzędy III-IV
50 zł

libretto T_DETAILS_SHOW_MORE

AKT I
Na dziedzińcu świątyni jerozolimskiej lud błaga Boga o ratunek przed zbliżającą się armią babilońską, którą prowadzi król Nabuchodonozor. Hebrajczycy spodziewają się, że zakładniczką pokoju zostanie znajdująca się wśród nich Fenena, córka Nabucca. Uwolniła ona z niewoli babilońskiej młodego księcia Izmaela i wraz z nim uszła do Jerozolimy. Na czele zbrojnego oddziału babilońskiego wkracza na dziedziniec Abigail - pierworodna, lecz nielegalna córka króla Babilonu. Ona także kocha Izmaela i teraz triumfuje, widząc swoją rywalkę, Fenenę, zdaną wraz z Izmaelem na jej łaskę. Pojawia się też Nabucco, grożąc śmiercią wszystkim Żydom. Nie słucha próśb Zachariasza i zamierza się mieczem na Fenenę. Szczęściem w ostatniej chwili osłania ją Izmael, zaś Nabucco, poznawszy swą córkę, w porywie ojcowskiej czułości bierze ją w ramiona. Zarazem jednak przysięga ukarać srogo naród żydowski. 

AKT II
Abigail nie posiada się z gniewu, że król na czas swojej nieobecności w Babilonie powierzył władzę nie jej, lecz Fenenie. Gdy więc Arcykapłan Baala, oburzony życzliwościa Feneny dla Żydów, proponuje Abigail królewską koronę, młoda dziewczyna podchwytuje tę myśl z zachwytem. Postanawiają wspólnie rozpuścić między ludem wieść, że Nabucco zginął na wojnie i wprowadzić Abigail na tron. W innej części królewskiego pałacu stary Zachariasz modli się, aby Bóg oświecił jego umysł. Lud żydowski jest przekonany, że Izmael to zdrajca, jedynie Zachariasz i jego siostra Anna wierzą w dobrą wolę Izmaela i Feneny. Pałacowy sługa, Abdallo, wpada z wieścią o śmierci Nabucca. W ślad za nim wkracza Abigail wraz z Arcykapłanem Baala, pragnąc odebrać Fenenie królewską koronę. Wtem nieoczekiwanie pojawia się wśród zebranych Nabucco i wkłada koronę na swe skronie. Ogarnięty szałem żąda, aby wszyscy oddali mu hołd jako bogu. Zachariasz nieustraszenie sprzeciwia się temu, a i córka Nabucca, Fenena, daje się poznać jako wyznawczyni wiary izraelskiej. Gdy Nabucco brutalnie nalega na oddanie mu czci boskiej, grom z niebios powala go na ziemię. Triumfująca Abigail stroi się w królewskie szaty.

AKT III
We wspaniałych wiszących ogrodach Babilonu Abigail jako władczyni zasiada na tronie. Arcykapłan uzyskuje od niej wyrok śmierci na Fenenę i wszystkich Żydów. Aby spowodować zagładę plemienia izraelskiego, Abigail wykorzystuje zręcznie słabość Nabucca, którego umysł uległ zamroczeniu.Kiedy jednak król dowiaduje się, że i Fenena ma ponieść śmierć, odmawia zatwierdzenia wyroku. Wówczas Abigail nakazuje go uwięzić. Żydzi siedzący nad rzekami Babilonu skarżą się gorzko na swój los z dala od ukochanej ojczyzny. Zachariasz dodaje im otuchy i zaręcza, iż Lew Judy w końcu odniesie zwycięstwo (chór Va pensiero).

AKT IV
Z głębokim smutkiem rozmyśla Nabucco o Fenenie, która ujrzał przez okno prowadzoną na miejsce stracenia. W tej tragicznej chwili błaga o pomoc Jehowę, Boga Izraela. Obłęd ustępuje i Abdallo na rozkaz swojego pana przynosi mu miecz. U wejścia do świątyni Baala Arcykapłan oczekuje skazańców. Fenena umocniona na duchu przez Zachariasza żegna się ze światem. Zanim jednak Arcykapłan rozpoczął krwawą ofiarę pojawia się groźny Nabucco. W tym momencie rozlatuje się na kawałki posąg Baala i rani śmiertelnie Abigail. Chcąc odkupić swoje przewinienia, w ostatniej chwili życia prosi ona o połączenie małżeńskim węzłem Feneny z Izmaelem i umiera z imieniem Jehowy na ustach. Wzruszony Nabucco wspaniałomyślnie darowuje wolność wszystkim Żydom, zaś Zachariasz intonuje pochwalny hymn na cześć potężnego Jehowy.

Józef Kański, Przewodnik operowy, Polskie Wydawnictwo Muzyczne SA, 2014.

recenzje T_DETAILS_SHOW_MORE

Anna Czajkowska, Teatr dla Wszystkich, 13.03.2024
Chociaż wieki mijają, urok genialnego utworu wciąż działa, zachwycając, inspirując nawet najwybredniejszych artystów, czego dowodem kolejne realizacje „Nabucca”. Dokładnie 182 lata po mediolańskiej premierze, w Operze Krakowskiej Maria Sartova wraz z artystami i pozostałymi twórcami spektaklu prezentuje swoją wersję dzieła, w pełni opartą na klasycznym oryginale. Pani reżyser nie powiela wzorów i nie próbuje naśladować poprzednich inscenizacji, ale z pełnym zrozumieniem dla specyfiki czasów, w których tworzył Verdi, buduje muzyczny świat: żywy, porywający, wzruszający. Nadaje mu świeżość i eksponuje osobiste dramaty bohaterów. Geniusz opery dopracował każdą frazę, najmniejszą nutę. Skomponował taką muzykę, która prowadzi bohaterów ze świata zemsty, miłości, nienawiści czy szantażu ku przebaczeniu i przemianie – dostrzega to Maria Sartova i mocno eksponuje w swojej inscenizacji. Nie ma w niej pustych efektów, a każdy numer muzyczny pozostaje umotywowany akcją dramatu i niejako sam tę akcję tworzy. Podchwytują to występujący w partiach solowych artyści oraz chór. Wszyscy występujący wykazują ogromną dojrzałość i sugestywność, pokazując wokalne mistrzostwo z odpowiednią, konieczną energią. Na scenie królują arie, ansamble, partie chóralne w pięknym wydaniu! Rezygnując ze sztucznego patosu, soliści dużą wagę przywiązują do analizy psychologicznej postaci. Oczywiście nie należy zapominać, że cała historia stanowi jedynie tło dla perypetii bohaterów, którzy swą pasję i namiętności wyrażają w partiach śpiewanych. Przy ogromnym bogactwie form, rodzajów wypowiedzi, nastrojów i emocji, dzieło zadziwia niesłychaną ekonomią środków tematycznych. „Nabucco” w Krakowskiej Operze zachowuje klarowną, harmonijną formę, logiczną i przejrzystą, gdzie pomysłowość ornamentacyjna twórcy podporządkowana jest wymaganiom linii muzycznej.

Obdarzony wspaniałym wyczuciem scenicznym Andrzej Dobber w partii tytułowego króla Nabucco skupia dużą część uwagi publiczności. Świeżość spojrzenia na postać, z którą identyfikuje się na scenie, osiąga dzięki zdolnościom aktorskim i profesjonalizmowi wysokiej klasy, a także widocznemu, emocjonalnemu stosunkowi do bohatera. W I akcie oszczędny, w kolejnych, wraz ze wzrostem tragicznych nastrojów, plątaniny rozterek oraz cierpienia urozmaica obraz bohatera, pozostając wyczulonym na niuanse niełatwej roli. Jego dojrzały baryton brzmi znakomicie, podkreślając zarówno zrozumienie warstwy muzycznej dzieła, jak i zmienność postaci, czarując przy tym spokojnym, harmonijnym, kunsztownym bel canto. Prawdziwą królowa sceny jest Oksana Nosatova w partii Abigaille. Jako rzekoma córka króla Babilonu, sopranistka zachowuje naturalność, choć wiernie podąża za pasjami swej bohaterki. Cały czas trzyma się pewnej konwencji, a mimo to oddaje złożoność postaci, która odnajduje swe odbicie w muzycznych, profesjonalnie wykonanych koloraturach. Zachwyca pewnością trudnych arii, którym nadaje indywidualny rys, charakter oraz żar. Głębia głosu sopranistki i modulowanie barw z cieplejszymi odcieniami budzi wyobraźnię, kołysze. Naturalność wraz z siłą płynie z buntu oraz gniewu z odcieniem drapieżności, a także z poczucia odrzucenia i niespełnienia. Oksana Nosatova skupia się na właściwej charakterystyce postaci, wnikając głęboko we wrażliwość dumnej Abigaille – w kolejnych aktach staje się coraz bardziej tragiczną. Artystka potrafi zadziwić niskim rejestrem, zbliżonym do ciepłego altu, mocniej uderzając w momentach dramatycznych. Taras Shtonda jako Zaccaria z uwagą podąża za wspomnianą dwójką artystów, siłą basu nadając moc postaci arcykapłana Hebrajczyków. Ledwo zauważalne niedociągnięcia są raczej wynikiem tremy. Monika Korybalska w partii Feneny, córki Nabucca, rzadziej gości na scenie, ale warto docenić delikatność i lekkość jej sopranu, głosową gibkość, syconą mniejszym lub większym ładunkiem emocjonalnym. Tomasz Kuk w roli Ismaela, bratanka króla Jerozolimy, pozostaje na drugim planie – tak chciał Verdi. Tenor w tej roli nie ma łatwego zadania, choć właśnie o niego walczą dwie zakochane kobiety. Jednak Tomasz Kuk potrafi zaznaczyć swą obecność wśród głównych postaci. Duet z wybranką serca, Feneną, wypada tu bardzo dobrze. Obok nich swobodnie odnajdują się na scenie Wołodymir Pańkiw w roli Arcykapłana Baala (bardzo dobra kreacja i mocny bas), Agnieszka Kuk jako Anna (również w chóralnych popisach) oraz Janusz Dębowski – Abdallo.

Chór i Balet Opery Krakowskiej łączy swe siły z Chórem Filharmonii im. Karola Szymanowskiego i dzięki temu sceny z jego udziałem zyskują jeszcze więcej rozmachu. W “Va pensiero”, najsłynniejszej zbiorowej pieśni – modlitwie w historii całej opery (tak twierdzą znawcy), chór wyśpiewuje wszystko, co kompozytor chciał przekazać współczesnym i potomnym. Z partii chóralnych płynie energia i mityczna wręcz charyzma – wyraz dumy z chwalebnej przeszłości. A przy tym melancholijna liryczność, wykreowana przez arcymistrza Verdiego, który chór uczynił w operze pełnoprawnym, bez mała najważniejszym bohaterem i uczestnikiem wydarzeń. Ruch sceniczny i choreografia autorstwa Jakuba Lewandowskiego wspaniale komponuje się z falującą dramaturgią widowiska. W tętniącym tańcu i plastycznym ruchu wyróżnia się energiczna Teresa Żurowska – alter-ego Abigaille, Yauheni Raukuts – Jeremiasz, Angel Martinez-Sanchez i Gabriele Togni jako urzędnicy oraz Maciej Pluskowski czyli Czarnoksiężnik. Orkiestrę prowadzi maestro José Maria Florêncio, podkreślając nieśmiertelną wartość partytury „Nabucco”. Pewną ręką kieruje efektami kolorystycznymi oraz harmonicznymi zespołu. To on nadaje odpowiednie tempo i zachowuje porywający rytm. Warto zauważyć, że uważna współpraca dyrygenta z wszystkimi solistami ułatwia im doskonałe wydobywanie dźwięku w trudnych partiach wokalnych.

Intrygująca, choć surowa scenografia Damiana Styrny, który wraz z synem Eliaszem Styrną, specjalistą od multimedialnych, wielowymiarowych projekcji potrafi wyczarować każdą rzeczywistość, świetnie współgra z klimatem całości. Dzięki wielopłaszczyznowym animacjom Eliasza Styrny (przygotowanie obrazu do działań na scenie, uruchomienie, dodanie efektów jest bardzo ważne) przenosimy się do starożytnej Babilonii. I możemy poczuć chłód murów kamiennego miasta, w którym Żydzi wygnani z Judy cierpią swą niedolę. U Damiany Styrny, autora zarówno scenografii jak i ilustracji, nigdy nie ma przypadkowości – tym razem jest podobnie. Niezwykle trafnie podkreśla on symboliczne elementy, wzmacnia zmysłowość scen i zmienność ruchu scenicznego. Z wielowymiarowością wyczarowaną przez rodzinny duet Damiana i Eliasza dobrze komponuje się światło Bogumiła Palewicza, odpowiednio podkreślając opisaną dekorację. Dodam jeszcze, iż artyści w barwnych, bogatych kostiumach zaprojektowanych przez Annę Chadaj czują się znakomicie, swobodnie wyczuwając nastrój i odmienność starożytnej epoki.

Wielkie, monumentalne sceny, zgrabnie połączone z intensywnymi, osobistymi dramatami, łagodzonymi niosącą nadzieję melancholią i liryką wciąż wywierają wrażenie. „Nabucco” w Operze Krakowskiej to głęboki ukłon w stronę geniuszu Verdiego i hołd złożony nieśmiertelnej, muzycznej klasyce.
pełna recenzja T_DETAILS_SHOW_MORE
Tomasz Pasternak, ORFEO, 11.03.2024
Andrzej Dobber w roli tytułowej pokazał wokalne mistrzostwo verdiowskiego brzmienia. Bardzo dobrze przebrnęła przez mordercze meandry Abigaille Oksana Nosatova. Szeroko i mocno zabrzmiała orkiestra Opery Krakowskiej pod charyzmatyczną dyrekcją José Maria Florência. Reżyserka Maria Sartova w pięknej plastycznie produkcji odczytała babiloński dramat w sposób tradycyjny, koncentrując się bardziej na psychologii postaci, niż wielkim, multimedialnym widowisku.

Spektakl Marii Sartovej był piękny plastycznie, czego zasługą była symboliczna i wymowna scenografia Damiana Styrny, który przygotował również nader interesujące projekty animacji. Autorce kostiumów Annie Chadaj udało się pokazać hierarchię bohaterów: ciemiężonych, szaro ubranych Hebrajczyków, i dominujących, krwisto odzianych Babilończyków. Za choreografię i ruch sceniczny odpowiadał Jakub Lewandowski, bardzo dobra była scena z alter-ego Abigaille (demoniczna Teresa Żurowska), tańce złowrogich urzędników (Angel Martinez-Sanchez, Gabriele Togni), a także postać proroka Jeremiasza (Yauheni Raukuts). Ale nade wszystko nastrój budowała dynamiczna reżyseria świateł Bogumiła Palewicza, która podkreślała wizualną urodę spektaklu, ale także była narratorem emocji.
pełna recenzja T_DETAILS_SHOW_MORE
Lucyna Maria Rotter, 14.03.2024
O czym jest „Nabucco”? Dla mnie – to opowieść o asyryjskiej dziewczynie (Fenena) która zakochała się w pobożnym Żydzie (Ismaele) a on w niej… On ratuje jej życie, ona przyjmuje judaizm (i przy okazji tym ratuje życie jemu). Fenena nie opuszcza nowej rodziny nawet w obliczu zagrożenia śmiercią, publicznie deklarując że jest Żydówką. A w tle… Babilon napada na Ziemie Izraela, Żydzi stają do walki, Ha.szem w sposób zaskakujący (jak to zwykle jest w życiu się dzieje...) wybawia Żydów przed zagładą, tym razem wykorzystując do tego celu Fenenę… Piękne…
Odsłona, którą zaproponowała opera krakowska, zrobiła na mnie wrażenie! Dobrze pomyślane kostiumy, kolorami, szczegółami wpisywały się i trafnie nawiązywały do kultury żydowskiej. Scenografia i światło budowały atmosferę. A scena, w której Zachariasz trzyma kiduszowi kielich a Anna - jego siostra, przyjmuje na sienie Szabat, odmawiając błogosławieństwo nad dwiema zapalonymi świecami…. A potem symbolicznie otula swoim płaszczem Fenenę, przyjmując ją do społeczności Izraela… Piękna scena…
Jak to zwykle w Nabucco Verdiego, pierwsze skrzypce gra – chór :) I tym razem słynny „chór niewolników” wybrzmiał fantastycznie. Ale i Zachariasz (Wołodymyr Pańkiw) zrobił na mnie wrażenie.
Hmmmm…. Na spektaklu byłam wczoraj, a nadal widzę przed oczyma dwie zapalone świece i otulaną szarobłękitnym welonem Fenenę, i nadal brzmi mi w uszach „Va, pensiero, sull'ali dorate; va, ti posa sui clivi, sui colli, ove olezzano tepide e molli l'aure dolci del suolo natal!...”

http://www.lucynarotter.com.pl/czytelnia/-face-to-face-z-kultura---25/Pl/krakow---opera-krakowska--nabucco
 
Piotr Gaszczyński, Teatr dla Wszystkich, 17.03.2024
Spektakle operowe mają to do siebie, że w odróżnieniu od przedstawień w teatrach dramatycznych, niechętnie eksperymentują z dziełami, które biorą na warsztat. Głównym powodem takich działań jest oczywiście muzyka, która narzuca rytm tekstu, tempo akcji, trzyma cały utwór w swoistych ryzach (wyłączając paryskie opery Warlikowskiego, ale jego teatr to zupełnie inna galaktyka). Nabucco w Operze Krakowskiej jest hołdem dla inscenizacyjnej klasyki i kunsztu kompozytorskiego włoskiego mistrza.

Historia Żydów, uprowadzonych do Babilonii przez Nabuchodonozora II, należy do kanonu światowych oper. Największą siłą utworu Verdiego jest społeczność, kolektyw, masa – tu działająca w formie chóru uwięzionych i współcierpiących niedolę. To właśnie zbiorowa scena, podczas której śpiewane jest słynne Va, pensiero, stanowi klucz do zrozumienia Nabucco. Nadzieja na lepsze jutro, łącząca żydowskich zakładników, czytana wpierw jako wezwanie do zjednoczenia Włoch, stanowiła o wielkim sukcesie Verdiego. Z dnia na dzień stał się gwiazdą. Czy w 2024, gdy bierzemy na warsztat operę traktującą o najeźdźcach, okupantach i atakowanych ludziach z powodów politycznych i religijnych, w tle nie jawi nam się ruski gwałt na Ukrainie? Lub jeszcze dosadniej, ze względu na występujących w operze bohaterów, najnowszy konflikt izraelsko-palestyński? Oczywiście świętym prawem każdego twórcy jest realizowanie spektaklu według własnego pomysłu. Niemniej jednak chciałbym wierzyć, że tworzenie opery to nie tylko rekonstrukcja historyczna z pięknymi kostiumami i scenografią z epoki, ale podobnie jak w teatrze dramatycznym, żywy komentarz, reakcja na współczesność. Parafrazując Kantora: Do opery nie wchodzi się bezkarnie.

Niezależnie od wszystkiego brawa należą się przede wszystkim aktorom, którzy stworzyli pełnokrwiste, zapadające w pamięć postacie. Słuchając poszczególnych partii, można było poczuć całą gamę emocji, jakie szargały bohaterami – od miłosnych rozterek, po strach przed śmiercią. Jak już było wspomniane wcześniej, najsilniej wybijają się sceny zbiorowe (zarówno przedstawiające Żydów, jak i niewiernych). Nabucco jako całość to dobrze naoliwiona machina, tworząca spójną, zwartą produkcję – od monumentalnej scenografii, przez kostiumy, na podniosłej muzyce kończąc. Sądząc po żywiołowych reakcjach widzów, a zwłaszcza euforii towarzyszącej Va, pensiero, można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że klasyka ma się dobrze i nie dopada jej żadna korozja. Czy słusznie, czy nie – czas pokaże.

nadchodzące spektakle z tego gatunku