Cookies Ta strona wykorzystuje pliki cookies (niewielkie pliki tekstowe przechowywane przez przeglądarkę internetową na urządzeniu użytkownika) m.in. do analizy statystycznej ruchu, dopasowania wyglądu i treści strony do indywidualnych potrzeb użytkownika). Pozostawiając w ustawieniach przeglądarki włączoną obsługę plików cookies wyrażasz zgodę na ich użycie. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystanie plików cookies zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Repertuar RepertuarEN
Opera

Gianni Schicchi | Pajace

Opera w I akcie | Dramma w II aktach z prologiem
Giacomo Puccini | Ruggero Leoncavallo
Włodzimierz Nurkowski
Tomasz Tokarczyk
2 godziny 35 minut

szczegóły

informacje T_DETAILS_SHOW_MORE

czas trwania
2 godziny 35 minut | 1 przerwa
kompozytor
Giacomo Puccini | Ruggero Leoncavallo
libretto
Giovacchino Forzano | Ruggero Leoncavallo
premiera światowa
Nowy Jork, Metropolitan Opera, 14.12.1918 | Mediolan, Teatro dal Verme, 21.05.1892
polska premiera
Warszawa, 1926 | Warszawa, 1894
premiera w Operze Krakowskiej
23.03.2018
język spektaklu
Oryginalna włoska wersja językowa z polskimi napisami
opis
Opowieść o skrajnych namiętnościach, które stają się źródłem destrukcji, pożerają człowieka, dewastują jego życie. W „Pajacach” niszczącą siłą jest miłosna żądza i prowadząca do katastrofy zazdrość, w „Giannim Schicchim” – pieniądz i chciwość, zdolna do każdej niegodziwości i okrucieństwa. Oba tytuły połączył żywioł teatru, w „Pajacach” to, co miało być fikcją, zmieni się w grozę rzeczywistości i doprowadzi do tragedii, w „Giannim Schicchim” będziemy świadkami wielkiego teatrum ludzkich zachowań i postaw, ujętych w farsową czy nawet groteskową formę. Będą też specjalne atrakcje z pogranicza breakdance’u, sztuki cyrkowej czy sztuki iluzji… Osobną przyjemnością jest muzyka, charakteryzująca postacie, budująca świat sytuacji, relacji, uczuć…

plakat T_DETAILS_SHOW_MORE

autor plakatu
Piotr Suchodolski

realizatorzy i obsada T_DETAILS_SHOW_MORE

realizatorzy
Reżyseria: Włodzimierz Nurkowski
Kierownictwo muzyczne: Tomasz Tokarczyk
Scenografia i kostiumy: Anna Sekuła
Ruch sceniczny: Violetta Suska
Przygotowanie chóru: Jacek Mentel
Przygotowanie chóru dziecięcego: Marek Kluza

Współpraca muzyczna: Paweł Szczepański
Asystent scenografa i kostiumografa: Agata Pinkosz
Asystent choreografa: Wioletta Maciejewska
Reżyseria światła / projekcja: Dariusz Pawelec
Asystent reżysera: Bożena Walczyk-Skrzypczak
Inspicjentki: Justyna Jarocka-Lejzak, Dagmar Bilińska-Korban
Suflerki: Dorota Sawka, Maria Mitkowska
obsada

bilety T_DETAILS_SHOW_MORE

Kategoria B
miejsca I Loża Marszałkowska
110 zł
miejsca II Amfiteatr rzędy IV-IX
75 zł
miejsca III Amfiteatr rzędy I-III i X-XII
60 zł
miejsca IV Amfiteatr miejsca boczne i rzędy XIII-XIV; Loże boczne Prawa i Lewa (piętro); II Balkon rzędy I-II
40 zł
miejsca V Balkon rzędy III-IV
30 zł

libretto T_DETAILS_SHOW_MORE

„Gianni Schicchi” 

Zmarł stary florencki bogacz, Buoso Donati. Liczna rodzina zebrała się przy łożu śmierci – wszyscy opłakują głośno zmarłego i wychwalają jego cnoty, w cichości ducha zaś liczą na pokaźny spadek. Po odczytaniu testamentu okazuje się jednak, że Donati cały majątek zapisał klasztorowi. Młody Rinuccio, zaręczony z córką Gianniego Schicchi, proponuje, aby wezwać ojca Lauretty, który niezawodnie znajdzie jakąś radę. Cała rodzina po dość burzliwej naradzie zgadza się w końcu skorzystać z pomocy pogardzanego dotąd plebejusza. Przybywa Gianni Schicchi z Laurettą, gdy jednak Zita aż nazbyt wyraźnie okazuje młodej dziewczynie swą niechęć, obrażony zabiera się do odejścia. Wstrzymują go prośby Lauretty (aria „O mio babbino caro) i Rinuccia, którzy w jego sprycie i przemyślności widzą dla siebie jedyną nadzieję. Niebawem też wpada Schicchi na znakomity pomysł: nikt jeszcze nie wie o śmierci starego Buosa – cóż tedy prostszego, jak przenieść zmarłego do dalszych pokojów, a przebrać jego, Schicchiego, w szlafrok Buosa i szlafmycę, następnie zaś wezwać notariusza, któremu Schicchi, udając Buosa, podyktuje nowy testament? Krewni z entuzjazmem przyjmują ten plan i natychmiast wprowadzają go w życie, przy czym w scenie pełnej nieodpartego komizmu każdy po kolei odprowadza Schicchiego na stronę, obiecując mu udział w zyskach w zamian za „zapisanie” największej części majątku. Radość ich zmienia się we wściekłość, gdy Gianni Schicchi, umyślnie zmienionym głosem dyktując sprowadzonemu notariuszowi testament, wszystkie dobra zmarłego Buosa zapisuje po kolei... samemu sobie. Są jednak bezsilni, gdyż demaskując Schicchiego, musieliby sami przyznać się do zamierzonego oszustwa, za które grozi surowa kara. Dopiero po wyjściu notariusza i świadków wszyscy razem z pasją rzucają się na Schicchiego, ten jednak przybiera energiczną postawę i wygania całą rodzinę z domu, który teraz do niego należy. Spoglądając na czule przytulonych do siebie Laurettę i Rinuccia, Gianni Schicchi zwraca się do publiczności z prośbą o wyrozumiałość dla popełnionego przezeń przestępstwa, za które ojciec Dante skazał go był na piekło. Czyż bowiem można było lepiej spożytkować dukaty starego Buosa niż dla uszczęśliwienia dwojga młodych?

Józef Kański „Przewodnik operowy”, PWM 1995
------------------------------------------

„Pajace” 

Akt I

Jest dzień Wniebowzięcia i w całej wsi panuje radosny, świąteczny nastrój. Przybywa trupa wędrownych komediantów, a jej kierownik, Canio, zapowiada z wozu, że wieczorem odbędzie się przedstawienie. Mimo uśmiechu na twarzy Cania serce jego dręczy troska. Oto piękność Neddy, młodej żony kierownika, nęci zbyt wielu mężczyzn. Canio w gorących słowach mówi o swej wielkiej miłości – przez nią tak bardzo zazdrosny jest o żonę (arioso „Un tal gioco”); uprzedza przy tym Neddę, że gdyby kiedykolwiek była mu niewierna, czeka ją śmierć.

Canio wraz z resztą komediantów, zaproszony przez gościnnych wieśniaków na poczęstunek, udaje się do pobliskiej gospody; Nedda zostaje sama (ballatella „Qual fiamma”). Pojawia się Tonio i próbuje szczęścia, pragnąc za wszelką cenę zdobyć wzajemność Neddy. Ta jednak pogardliwie wyśmiewa jego zaloty, a gdy Tonio usiłuje ją objąć – uderza go w twarz szpicrutą. Tonio z wściekłością w sercu ustępuje z placu, poprzysięgając zemstę. Okazja nadarza się niemal natychmiast, bo oto nadbiega młody wieśniak Silvio. Z rozmowy Silvla z Neddą wynika, że od dawna łączy ich tajemna miłość (duet „Nedda! Silvio! a quest ‘ora”). Teraz Silvio błaga ukochaną, by porzuciła Cania. Nedda waha się, wreszcie jednak przystaje na plan wspólnej ucieczki. Zatopieni w miłości, nie dostrzegli oboje Tonia, który ukryty w pobliskich krzewach, podsłuchiwał ich rozmowę, a teraz pośpieszył do gospody po Cania. Silvio zdołał zbiec w ostatniej chwili, cała więc wściekłość zdradzonego małżonka zwraca się przeciw Neddzie. Gdy ta wzbrania się zdradzić imię ukochanego, Canio grozi jej nożem, i tylko interwencja pozostałych członków trupy sprawia, iż obywa się bez rozlewu krwi. Canio przeżywa straszną tragedię; wie jednocześnie, że za chwilę rozpocznie się przedstawienie i będzie musiał grać wesołą komedię, śmiać się i bawić tłum, choć serce pęka mu z bólu (aria „Vesti la giubba” – „Śmiej się, pajacu!”).

Akt II

Wędrowny teatr rozpoczyna przedstawienie. Scena przedstawia mieszkanie Neddy-Kolombiny, oczekującej swego kochanka, Arlekina, którego rolę gra Beppo. Zamiast niego przybywa Taddeo-Tonio i w pocieszny sposób wyjawia jej swą miłość. Jednak zza okna dobiegają dźwięki serenady śpiewanej przez Arlekina („O Colombina”), który po chwili włazi przez okno i – ku uciesze zebranej publiczności – wyrzuca bez ceremonii niefortunnego konkurenta. Lecz gdy nadchodzi mąż Kolombiny – Pajac, którego rolę gra Canio, Arlekin również ucieka – i oto na komediowej scenie powtarza się niemal dosłownie historia minionego popołudnia, padają niemal identyczne słowa.

Canio, którego sercem targa zazdrość i rozpacz, resztką woli trzyma swe nerwy na wodzy. Jednak żądając od Kolombiny, by mu wyjawiła imię zbiegłego kochanka, zaczyna coraz bardziej tracić poczucie granicy między komedią a rzeczywistością. Spostrzega to Nedda. Próbuje nawrócić do lekkiego, komediowego tonu, lecz na próżno. „Pajacu! pajacu” – mówi z cicha do męża, pragnąc przypomnieć mu graną rolę. Lecz słowa te wywołują wręcz przeciwny skutek – i Canio wybucha z całą tłumioną jeszcze pasją (aria „No, pagliaccio no son”). Przerażona Kolombina zbiega ze sceny i szuka ratunku wśród zebranej publiczności, lecz Canio dopada ją i przeszywa sztyletem. Znajdujący się wśród tłumu Silvio rzuca się na ratunek, jednak i on ginie z ręki Cania, który poznał w nim kochanka swej żony. Canio stoi chwilę bez ruchu, po czym wypuszcza nóż z ręki i z rozpaczą, a zarazem ironią w głosie mówi do zamarłej ze zgrozy i przerażenia publiczności „La commedia é finta!” – „Przedstawienie jest skończone!”.

Józef Kański „Przewodnik operowy”, PWM 1995

recenzje T_DETAILS_SHOW_MORE

Mateusz Borkowski, „Ruch Muzyczny”, 12.05.2018
Reżyser postanowił rozpocząć swój dyptyk od „Gianniego Schicchiego” i przyznam, że było to bardzo dobrym posunięciem. Temat komedii Pucciniego nic a nic się nie zestarzał. W końcu ludzka chciwość, pazerność, żądza pieniądza i cwaniactwo towarzyszą ludzkości od zarania dziejów. O tym, że sceny, które możemy oglądać w operze, rozgrywają się na co dzień, doskonale wiedzą wszyscy pracownicy szpitali, domów opieki, notariusze czy członkowie rodzin, którzy biorą udział w podziale majątku. Nurkowski przyjął konwencję slapstickowej farsy, w której przeważał czarny, montypythonowski humor. Rodzinę zmarłego bogatego Donatiego wymyślił na podobieństwo filmowej „Rodziny Addamsów”. Stąd gruba kreska, przerysowane gesty, wartka akcja, kontrolowany kicz i świetna gra aktorska. Miło było oglądać tak rozruszany, zgrany i plastyczny zespół śpiewaków, co jest w części zasługą Violetty Suskiej odpowiedzialnej za ruch sceniczny. Przezabawna była kulejąca Olga Maroszek jako stara kuzynka nieboszczyka Zita, grająca ciężarną Agnieszka Cząstka (Ciesca), w rolach trzecioplanowych artyści Chóru Opery Krakowskiej: Jacek Wróbel jako Notariusz (Amanti di Nicolao) oraz Jerzy Wójcik jako Doktor (Mistrz Spineloccio), a także rezolutny Mateusz Szeliga w roli siedmioletniego Gherardino. Idealnie do całego klimatu pasowała oszczędna, utrzymana w ciemnych barwach i nieco w stylistyce noir, niczym wzięta z filmów Tima Burtona scenografia Anny Sekuły. Ona też stworzyła świetne kostiumy, trochę glamrockowe, trochę przywołujące wspomnianą rodzinę Addamsów, dopełnione dopracowanymi fryzurami. Miłym dla oka rozwiązaniem było w arii Avete tortoi... Firenze e come un albero fiorito tło z panoramą Florencji i pojawiająca się trupa akrobatów z napisem Viva Firenze.

Wokalnie najlepiej wypadł Leszek Skrla, który jako tytułowy bohater był nie tylko, co oczywiste, przebiegły i pewny siebie, ale też budził respekt i zaufanie. To rola stworzona dla niego. 

(...) Inscenizacji [„Pajacom”] pomogły również kreujące świat teatru światła przygotowane przez Dariusza Pawelca, który stworzył także projekcje. Kostiumy Anny Sekuły były z kolei pełne jaskrawych, żywych kolorów, jak przystało na stroje ulicznych komediantów. Podobały mi się również ładne pod względem wizualnym sceny z udziałem chóru mieszanego i chóru dziecięcego. Ze śpiewaków najlepiej wypadli Tomasz Kuk jako Canio, który wspaniale wykonał arię Vesti la giubba, Leszek Skrla (Tonio) oraz dawno przeze mnie niesłyszana w Krakowie utalentowana Iwona Socha. Jej Nedda była kobietą doświadczoną przez los, świadomą brutalnych mechanizmów, jakie rządzą światem, zaś jako Colombina stała się pełną wdzięku, czaru i sex appealu uwodzicielką. Pod względem aktorskim dobrze prezentował się również Adam Sobierajski jako Beppo (Arlekin).

(...) W „Giannim” jest to teatr życia, którego uczestnicy odgrywają często absurdalne role dla osiągnięcia doraźnych korzyści. Kojarzy się to nie tylko z polityką i życiem publicznym, ale także z wszelkimi sytuacjami zawodowymi i towarzyskimi. W "Pajacach" obserwujemy życie w teatrze, codzienne bolączki i życiowe tragedie "komediantów", co doskonale znają wszyscy występujący na scenie. Z tymi aspektami reżyser poradził sobie dobrze, a w przypadku komedii Pucciniego - nadzwyczaj dobrze.
Paweł Dybicz, „Przegląd”, 5.04.2018
Drogi Czytelniku, jeżeli nie jesteś przekonany, że opera to sztuka sztuk, że z cyrku można zrobić tragedię, a śmierć i żałobę przeistoczyć w śmiech, zobacz krakowską inscenizację "Pajace/Gianni Schicchi". Na scenie tak wiele się dzieje, tyle jest gry aktorskiej, popisów wokalnych, tańca i akrobatyki, że niekiedy trudno wszystko naraz ogarnąć wzrokiem. Może dlatego scenografia jest niezbyt rozbudowana, symboliczna. Na jej tle wyróżniają się kostiumy rodem z minionego wieku.

Reportaż z przygotowań do premiery spektaklu

Reportaż z przygotowań do premiery spektaklu „Gianni Schicchi” Giacoma Pucciniego i „Pajaców” Ruggera Leoncavalla w Operze Krakowskiej (premiera: 23 marca 2018).

nadchodzące spektakle z tego gatunku